robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

29 kwietnia 2014

Dziergam sobie:)...ciąg dalszy nadrabiania zaległości....

Zanim na jesień na nowo rozpoczęłam przygodę z drutami najpierw sięgnęłam po szydełko:)
Wszystko zaczęło się od mojej rozmowy z przyjaciółką i pojawienia się nowej gazety "Szydełkowanie jest proste".
Nigdy nie miałam do czynienia z szydełkiem i bardzo chciałam zacząć, w związku z czym  zakupiłam gazetę i z pomocą przyjaciółki rozpoczęłam dzierganie:)
Zaczęłam od kwadratu z gazety który docelowo ma być częścią pledu. Na początku szło ciężko i mozolnie...


...potem kolej na czapki...i tak z każdą czapką wszystko szło coraz szybciej i łatwiej...
Na pierwszy rut czapka z gazety...




...i w innej wersji kolorystycznej dla mamy pod choinkę...


...no i oczywiście czapki dla dzieci......



...i tak odkąd zaczęłam tej jesieni moją przygodę z robótkami tak dzień bez drutów czy szydełka to to dzień dzień stracony ;)

Pozdrawiam,

14 kwietnia 2014

Powolny powrót...i stare nowe hobby...

Córka uśpione, ojciec bawi się z synem wreszcie przysłowiowe 5 min dla mamy....oczywiście te "5 min" stoi zawsze pod znakiem zapytania bo córka nie należy do śpiochów a i syn pewnie szybko znudzi się zabawą z ojcem i zaraz będzie wisiał na mamie domagając się rysowania czy też huśtania....

Od dawna zbieram się żeby coś napisać, ale im dłużej człowiek zwleka tym trudniej zacząć...no i przy dzieciach oczywiście ciężko coś zaplanować...
Początek roku miną nam pod hasłem "chorujemy" i tak na zmianę wszyscy chorowaliśmy, żeby w marcu dzieci rozłożyły  się na dobre (oczywiście na zmiany) i tak zaliczyliśmy między innymi 4 dniową wizytę z córcią w szpitalu (nienawidzę szpitali) i 8 dniową gorączkę u syna:/ Na szczęście choroby już minęły (oby już nie wróciły) i możemy cieszyć się wiosną:)



Tak że dni mijają mi na obowiązkach i zabawach z dziećmi, ale kiedy przychodzi wieczór nastaje upragniony czas dla wielu rodziców...a mianowicie dzieci idą spać:D (oczywiści jak tylko szczęśliwa uśpię dzieci i mogę cieszyć się czasem dla siebie od razu zaczynam tęsknić za moimi urwisami)...
Wieczór to ten czas w którym wykradam trochę czasu dla siebie:) Na jesień postanowiłam wreszcie porządnie zabrać się robienie na drutach:)
Od dziecka marzyłam o tym żeby robić na drutach i wielokrotnie  próbowałam się za to zabrać, niestety szybko się zniechęcałam trudnościami. Tym razem miałam jednak koleżankę do pomocy która w wypadku wątpliwości i problemów zawsze służy mi pomocą:)))
I tak powstało moje pierwsze ukończone dzieło na drutach:)



Oczywiście sweter wyszedł mi trochę za mały i docelowo będzie spruty ale i tak jak na pierwszą rzecz jaką w ogóle skończyłam wydaje mi się że wyszedł nie najgorzej:)
W każdym razie od czegoś trzeba zacząć;)

Pozdrawiam,





18 grudnia 2012

Czarna seria... [*]

Jak to jest nieszczęścia chodzą parami?
Dwa tygodnie temu zespół nam się silnik w samochodzie (akurat mieliśmy odwiedzić moją babcię), następnie rozchorował się mój mąż...od niego zaraziło się dziecko....a dzisiaj po tygodniowym pobycie w szpitalu opuściła nas moja babcia ;(
Eh...

[*]



5 grudnia 2012

Podsumowanie Listopadowego miesiąca SPA

Listopad się skończył i czas na podsumowanie miesiąca spa:) Ufff no i jak zawsze ciężko znaleźć trochę czasu żeby usiąść i zebrać myśli:/ Tu z góry przepraszam za chaotyczny wpis ale ze względu na późną godzinę (a cały dzień próbuję naskrobać te kilka słów) i zamykające się oczy nie do końca panuje nad składem zdań:/
Niestety nie udało mi się zrobić wszystkiego co chciałam...ale myślę, że na listopadzie dopieszczanie włosów naturalnymi składnikami się nie skończy:)

Przede wszystkim chciałabym podziękować kosmetykiodnatury za zorganizowanie akcji:) Dzięki niej nie dość, że zmobilizowałam się do wypróbowania kilku naturalnych produktów to miałam też okazję poznać kilka ciekawych blogów :)

A wracając do podsumowania to mój miesiąc wyglądał mniej więcej tak (przy chorobie dziecka nie notowałam):
- 11x olejowałam włosy (cały miesiąc olejem kokosowym)
-  10x umyłam włosy Facelle Sensitiv +1x szamponem Barwy tataro- chmielowym
- 11x użyłam o/d Alterry z granatem
- 10x wtarłam we włosy olejek rycynowy+ sok aloesowy
- wypiłam 6 koktajli z siemieniem lnianym (niestety przestałam pić ale muszę się za siebie wziąć i wrócić do tego zwyczaju)
- 9x nałożyłam na końcówki olej kokosowy
- 5x  nałożyłam na końcówki jedwab
- 2x maska (z awokado i żółtkiem)
- 2x użyłam żelu lnianego jako (1x jako płukanki, 1x jako żelu który jednak spłukałam)
- 2x wtarłam sok z czarnej rzepy


 Wydaje mi się, że już wspominałam o tym wcześniej ale pozwolę sobie powtórzyć:) Z końcem lata rozpoczęłam swoją przygodę z olejowaniem włosów. W listopadzie postanowiła wypróbować olej kokosowy i w moim przypadku był to strzał w dziesiątkę:) Moje włosy lubią też żel do higieny intymnej Facelle Sensitiv.
Od pewnego czasu próbuje też zacząć akcję spożywania siemienia lnianego niestety mam problem z wytrwałością:/ Wkrótce rozpocznę kolejne próby. Nie udało mi się też wcieranie rzepy ale na pewno jeszcze do niej powrócę:)
Moje włosy zdecydowanie pokochały maskę z żółtka i olejku rycynowego były po niej niesamowicie miękkie:) Na razie mam jednak mieszane uczucia co do żelu lnianego i maski z awokado.
Na koniec miesiąca podcięłam włosy i to zdecydowanie dużo im dało :) Jeszcze sporo podcinania przede mną, na razie jednak nie chcę tracić na długości:)



Serdecznie pozdrawiam:)

 





25 listopada 2012

Awokado i troche prywaty:)

Mój syn całkowicie wyeksploatował dzisiaj moje siły:/ Mimo, że dopiero co skończył 9 miesięcy raczkuje, pełza, siada i przy pomocy jakiejś podpórki staje na nogach (dzisiaj nawet trzymany za ręce zrobił kilka kroków) a najlepszą podpórką oczywiście jest mama:) Tak więc cały dzień maluch wspina się pomnie...jeśli jednak postanowi mi odpuścić to i tak gonie za nim i przenoszę w bardziej stosowne dla niego miejsca. Dzisiaj dodatkowo nie udała nam się druga drzemka...a brak drzemki to brak wolnego czasu w trakcie którego mama wykonuje masę innych czynności.
No i siedzę teraz wymęczona z kubkiem w ręce, patrzę tępo w ekran i próbuję uruchomić szare komórki:)

A skoro już wspominam o moim najukochańszym synku  to dorzucę jeszcze, że w ostatnich dniach kiedy coś idzie nie tak lub kogoś się przestraszy to wtedy Filip wyciąga ręce w moją stronę:) I muszę przyznać, że jest to wspaniałe uczucie kiedy syn tuli się do mnie i szuka u mnie bezpieczeństwa:) W takich chwilach naprawdę czuję, że jestem mamą:)))



...ale wracając do tematu głównego...
Kiedy mój synek udał się na popołudniową drzemkę ja postanowiłam w pierwszej kolejności poświecić ten czas dla siebie:)

W raz z odejściem lata odchodzą też sezonowe owoce....a w ich miejsce na promocjach pojawiają się inne owoce:)
Jednym z takich owoców jest awokado.
Pierwszy kontakt z tym owocem miałam jeszcze w LO...czasy kiedy internet nie był tak powszechny jak dzisiaj....w tamtym okresie nie miałam pojęcia, że niedojrzałe awokado jest po prostu wstrętne...w efekcie cały owoc wylądował w koszu.
Kilka lat później w meksykańskiej restauracji skosztowałam guacamole i tak powoli narodziła się moja miłość:)
Największy szał na ten owoc przechodziłam w ciąży i tak mi już pozostało:) Od miesiąca zajadam się tym owocem:) a najbardziej lubię podane z odrobiną cytryny i soli...ale samo też uwielbiam:)


Awokado jest bogatym źródłem substancji mineralnych, (wapnia, potasu i fosforu), witamin (A, wit. z grupy B, PP, C, K, H)  oraz jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Dzięki czemu owoc ten chroni przed wystąpieniem miażdżycy, nadciśnienia, choroby serca, wylewy krwi do mózgu czy rak.

Dzięki swoim właściwościom awokado wykorzystywane jest tez w kosmetyce, owoc działa łagodząco na skórę. Nawilża i odżywia włosy, stosowany na skórę głowy pobudzenia wzrostu włosów.

Z wielkim bólem* serca postanowiłam wypróbować na włosach maseczkę z awokado.
 W tym celu użyłam:
- pół awokado
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
- łyżka miodu
Wszystkie składniki zmiksowałam (awokado oczywiście obrałam ze skórki) i nałożyłam na wilgotne włosy. Po 30-40 minutach umyłam głowę żelem do higieny intymnej Facelle Sensitive oraz użyłam odżywki d/s Alterry z granatem. Na końcówki po myciu nałożyłam olej kokosowy.





Bałam się, że będę miała problemy ze zmyciem maski i że będę musiała wyczesywać kawałki awokado z włosów (po zrobieniu zdjęcia jeszcze raz zmiksowałam maskę). Na szczęście nie miałam takiego problemu:) Do zmycia użyłam jednak trochę więcej szamponu niż normalnie.
Stan włosów po wyschnięciu oceniam na dobry. Maska nie przyniosła żadnych spektakularnych efektów (przynajmniej widocznych gołym okiem), włosy nie były też tak miękkie jak po masce z żółtka, powiedziała bym nawet, że były trochę sztywniejsze niż normalnie. Czy powtórzę maskę? Kiedyś na pewno i użyję dla porównania innego szamponu i odżywki.

Serdecznie pozdrawiam,











* tak bardzo je lubię jeść że szkoda mi było wykorzystać go w  innym celu ;)
 
Źródła:
http://www.ochoroba.pl/4126-avocado-wartosc-odzywcza-wlasciwosci-zastosowanie-przepisy
http://zielnik.herbs2000.com/ziola/awokado.htm

21 listopada 2012

Trzydniówka...

Uff nic tak nie wybija z życia jak chore dziecko:/
Kilka nieprzespanych nocy, kilka dni na wysokich obrotach, marudne dziecko, spanikowana babcia i do tego trochę stresu (przynajmniej w moim przypadku).
Na szczęście już po:)
W ostatnich dniach przeszliśmy naszą pierwszą dziecięca chorobę - trzydniówkę. Po wysokiej gorączce (czasem nawet 40 stopni) nie ma już ani śladu i jedynie drobna wysypka daje znać, że już po wszystkim:)
Po fakcie człowiek zastanawia się po co te nerwy i stres...jednak jak sobie przypomnę omdlewające dziecko na moich rękach...cóż ciężko było się wtedy nie zdenerwować zwłaszcza młodej i niedoświadczonej matce:/
A teraz powoli wracamy do codzienności:)

Serdecznie pozdrawiam:)


13 listopada 2012

Maska z żółtka, oliwy i oleju rycynowego

Czytając fora i blogi dotyczące pielęgnacji włosów często można natknąć się na informację o maseczce z żółtka, oliwy i oleju rycynowego. Długo obiecywałam sobie, że i ja wypróbuję tą maskę :) Jednak czas mijał a ja jakoś nie mogłam się za nią zabrać...a przecież wszystkie składniki mam zawsze pod ręką (jakoś nie wyobrażam sobie nie posiadać w domu oliwy i jajek;)).
Udział w akcji Listopad miesiącem SPA dla włosów zdecydowanie mobilizuje :) i przystępując do akcji wiedziałam, że wreszcie wypróbuje tą maseczkę:)

Maskę przygotowywałam na szybko (wykorzystując moment kiedy mały śpi) więc proporcje przygotowałam na oko.
Przepis:
1 żółtko
1-2 łyżki oliwy z oliwek
kilka kropli oleju rycynowego

Zmieszałam składniki i maskę nałożyłam na suche włosy (teraz jednak wydaje mi się, że aplikacja była by łatwiejsza na mokre), nałożyłam foliowy czepek i ręcznik.  Po około 2-3 godzinach umyłam głowę żelem do higieny intymnej Facelle Sensitive oraz użyłam odżywki d/s Alterry z granatem. Na końcówki po myciu nałożyłam olej kokosowy.


A efekt? Nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po tej masce i nie wierzyłam, że jakoś szczególnie zauważę efekty maski. I tu nadchodzi moje zaskoczenie! Maska sprawiła, że moje włosy były niesamowicie miękkie i gładkie:))) Zdecydowanie nie raz jeszcze ją powtórzę:)

Włosy po:


Serdecznie pozdrawiam:)