No muszę przyznać, ze z czasem było u mnie ostatnio kiepsko:) Zaczęłam nową pracę, do tego doszła przeprowadzka....wreszcie z mężem sami:))) No i przy tym wszystkim jakoś nie starczyło już czasu na pisanie:/ Nie znaczy to jednak, że przez ten czas nic nie próbowałam tworzyć:)
Pochwale się moimi pierwszymi broszkami o ile jest się czym chwalić gdyż widzę w nich wiele niedoskonałości:)
Na początek pierwsza w moim ukochanym zielonym kolorze:) I tu dodam, że nabyłam dzisiaj idealnie pasjący sweter na którym już zajęła swoje miejsce:)
Przy kolejnej musiałam długo pokombinować jakie 2 materiały połączyć gdyż ten upatrzony prze zemnie w błękitnym kolorze sam nie prezentowała się najlepiej...no i skończyło się na ucięciu firanki, której na szczęście jeszcze nie widziała mama;) Dla sprostowania dodam, że firanka była za długa i i tak czekało ją skrócenie ;)
Tu napisze tylko dwa słowa "MOJA ULUBIONA" :)))))))
A tu małe stworzonko które przeszkadzało mi w robieniu zdjęć domagając się pieszczot i jedzenia:) Mój ukochany kocurek który nigdy nie chce mi pozować i rzadko udaje mi się zrobić ostre zdjęcie! Niestety nie mogłam go zabrać ze sobą i potwornie za nim tęsknię;(((
Nadrabianie zaległości muszę rozbić na raty...natłok zajęć niestety nie zostawia zbyt wiele czasu na pisanie, tak więc dzisiaj już mówię dobranoc:)
Pozdrawiam,