robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

25 listopada 2012

Awokado i troche prywaty:)

Mój syn całkowicie wyeksploatował dzisiaj moje siły:/ Mimo, że dopiero co skończył 9 miesięcy raczkuje, pełza, siada i przy pomocy jakiejś podpórki staje na nogach (dzisiaj nawet trzymany za ręce zrobił kilka kroków) a najlepszą podpórką oczywiście jest mama:) Tak więc cały dzień maluch wspina się pomnie...jeśli jednak postanowi mi odpuścić to i tak gonie za nim i przenoszę w bardziej stosowne dla niego miejsca. Dzisiaj dodatkowo nie udała nam się druga drzemka...a brak drzemki to brak wolnego czasu w trakcie którego mama wykonuje masę innych czynności.
No i siedzę teraz wymęczona z kubkiem w ręce, patrzę tępo w ekran i próbuję uruchomić szare komórki:)

A skoro już wspominam o moim najukochańszym synku  to dorzucę jeszcze, że w ostatnich dniach kiedy coś idzie nie tak lub kogoś się przestraszy to wtedy Filip wyciąga ręce w moją stronę:) I muszę przyznać, że jest to wspaniałe uczucie kiedy syn tuli się do mnie i szuka u mnie bezpieczeństwa:) W takich chwilach naprawdę czuję, że jestem mamą:)))



...ale wracając do tematu głównego...
Kiedy mój synek udał się na popołudniową drzemkę ja postanowiłam w pierwszej kolejności poświecić ten czas dla siebie:)

W raz z odejściem lata odchodzą też sezonowe owoce....a w ich miejsce na promocjach pojawiają się inne owoce:)
Jednym z takich owoców jest awokado.
Pierwszy kontakt z tym owocem miałam jeszcze w LO...czasy kiedy internet nie był tak powszechny jak dzisiaj....w tamtym okresie nie miałam pojęcia, że niedojrzałe awokado jest po prostu wstrętne...w efekcie cały owoc wylądował w koszu.
Kilka lat później w meksykańskiej restauracji skosztowałam guacamole i tak powoli narodziła się moja miłość:)
Największy szał na ten owoc przechodziłam w ciąży i tak mi już pozostało:) Od miesiąca zajadam się tym owocem:) a najbardziej lubię podane z odrobiną cytryny i soli...ale samo też uwielbiam:)


Awokado jest bogatym źródłem substancji mineralnych, (wapnia, potasu i fosforu), witamin (A, wit. z grupy B, PP, C, K, H)  oraz jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Dzięki czemu owoc ten chroni przed wystąpieniem miażdżycy, nadciśnienia, choroby serca, wylewy krwi do mózgu czy rak.

Dzięki swoim właściwościom awokado wykorzystywane jest tez w kosmetyce, owoc działa łagodząco na skórę. Nawilża i odżywia włosy, stosowany na skórę głowy pobudzenia wzrostu włosów.

Z wielkim bólem* serca postanowiłam wypróbować na włosach maseczkę z awokado.
 W tym celu użyłam:
- pół awokado
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
- łyżka miodu
Wszystkie składniki zmiksowałam (awokado oczywiście obrałam ze skórki) i nałożyłam na wilgotne włosy. Po 30-40 minutach umyłam głowę żelem do higieny intymnej Facelle Sensitive oraz użyłam odżywki d/s Alterry z granatem. Na końcówki po myciu nałożyłam olej kokosowy.





Bałam się, że będę miała problemy ze zmyciem maski i że będę musiała wyczesywać kawałki awokado z włosów (po zrobieniu zdjęcia jeszcze raz zmiksowałam maskę). Na szczęście nie miałam takiego problemu:) Do zmycia użyłam jednak trochę więcej szamponu niż normalnie.
Stan włosów po wyschnięciu oceniam na dobry. Maska nie przyniosła żadnych spektakularnych efektów (przynajmniej widocznych gołym okiem), włosy nie były też tak miękkie jak po masce z żółtka, powiedziała bym nawet, że były trochę sztywniejsze niż normalnie. Czy powtórzę maskę? Kiedyś na pewno i użyję dla porównania innego szamponu i odżywki.

Serdecznie pozdrawiam,











* tak bardzo je lubię jeść że szkoda mi było wykorzystać go w  innym celu ;)
 
Źródła:
http://www.ochoroba.pl/4126-avocado-wartosc-odzywcza-wlasciwosci-zastosowanie-przepisy
http://zielnik.herbs2000.com/ziola/awokado.htm

21 listopada 2012

Trzydniówka...

Uff nic tak nie wybija z życia jak chore dziecko:/
Kilka nieprzespanych nocy, kilka dni na wysokich obrotach, marudne dziecko, spanikowana babcia i do tego trochę stresu (przynajmniej w moim przypadku).
Na szczęście już po:)
W ostatnich dniach przeszliśmy naszą pierwszą dziecięca chorobę - trzydniówkę. Po wysokiej gorączce (czasem nawet 40 stopni) nie ma już ani śladu i jedynie drobna wysypka daje znać, że już po wszystkim:)
Po fakcie człowiek zastanawia się po co te nerwy i stres...jednak jak sobie przypomnę omdlewające dziecko na moich rękach...cóż ciężko było się wtedy nie zdenerwować zwłaszcza młodej i niedoświadczonej matce:/
A teraz powoli wracamy do codzienności:)

Serdecznie pozdrawiam:)


13 listopada 2012

Maska z żółtka, oliwy i oleju rycynowego

Czytając fora i blogi dotyczące pielęgnacji włosów często można natknąć się na informację o maseczce z żółtka, oliwy i oleju rycynowego. Długo obiecywałam sobie, że i ja wypróbuję tą maskę :) Jednak czas mijał a ja jakoś nie mogłam się za nią zabrać...a przecież wszystkie składniki mam zawsze pod ręką (jakoś nie wyobrażam sobie nie posiadać w domu oliwy i jajek;)).
Udział w akcji Listopad miesiącem SPA dla włosów zdecydowanie mobilizuje :) i przystępując do akcji wiedziałam, że wreszcie wypróbuje tą maseczkę:)

Maskę przygotowywałam na szybko (wykorzystując moment kiedy mały śpi) więc proporcje przygotowałam na oko.
Przepis:
1 żółtko
1-2 łyżki oliwy z oliwek
kilka kropli oleju rycynowego

Zmieszałam składniki i maskę nałożyłam na suche włosy (teraz jednak wydaje mi się, że aplikacja była by łatwiejsza na mokre), nałożyłam foliowy czepek i ręcznik.  Po około 2-3 godzinach umyłam głowę żelem do higieny intymnej Facelle Sensitive oraz użyłam odżywki d/s Alterry z granatem. Na końcówki po myciu nałożyłam olej kokosowy.


A efekt? Nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po tej masce i nie wierzyłam, że jakoś szczególnie zauważę efekty maski. I tu nadchodzi moje zaskoczenie! Maska sprawiła, że moje włosy były niesamowicie miękkie i gładkie:))) Zdecydowanie nie raz jeszcze ją powtórzę:)

Włosy po:


Serdecznie pozdrawiam:)


5 listopada 2012

Olej rycynowy i aloes

Uff myślałam, że z tym brakiem czasu to tylko takie gadanie i jak człowiek chce to ten czas znajdzie...ale napisanie tego posta zajęło mi 4 dni (na raty oczywiście) a i tak nie jest taki dokładny jak bym chciała:/ Eh absorbujący ten mój brzdąc;p

Kilka miesięcy temu z myślą o OCM (Oil Cleansing Method) nabyłam między innymi olej rycynowy. OCM bardzo przypadło mi do gustu jednak lenistwo było większe i chwilowo oczyszczanie twarzy olejami poszło w zapomnienie (więcej o metodzie tutaj) a olejek jak stanął na półce tak dalej stoi:/
Wraz z uczestnictwem w akcji  Listopad miesiącem SPA dla włosów postanowiłam w pierwszej kolejności sięgnąć właśnie po olejek rycynowy:)
Olej rycynowy posiada właściwości oczyszczające, natłuszczające i przeciwzapalne, stosowany na włosy i skórę głowy:
- pobudza cebulki do wzrostu
- poprawia ich wygląd i kondycję
- przeciwdziała rozdwajaniu się końcówek
- zmniejsza/zahamowuje przetłuszczanie się głowy
- redukuje wypadaniu włosów

Cel który pragnę osiągnć za pomocą tego olejku to zagęszczenie włosów i zmniejszenie ich wypadania, niestety po ciąży straciłam wszystko to co w trakcie ciąży nie wypadło:/.... i dalej wypada (choć już w normalnych ilościach).
Niestety dzięki gęstej konsystencji olej ten jest dość trudny do nałożenie, jednak zainspirowana metodą rosołkową olejowania włosów (czytaj tutaj ) postanowiłam rozcieńczyć olej i przelać go do butelki z atomizerem.
I tu mój wybór padł na sok aloesowy:)

Kilka miesięcy temu korzystając z promocji razem z moim M zakupiliśmy litrową butelkę soku aloesowego w celach spożywczo-zdrowotnych. Niestety smak soku nam nie podszedł (a i z systematycznością mamy problemy) i w ten oto sposób butelka zajęła swoje miejsce w szafce:/ Do czasu oczywiście, aż odkryłam włosomaniaczki i dowiedziałam się o możliwości stosowania soku na włosy. Od tej pory sok służy mi jako mgiełka do włosów a od listopada zmieszany z olejem rycynowym jako wcierka. Na noc mieszanką spryskuje głowę i robię masaż głowy, następnie nakładam olej na włosy i wszystko zmywam następnego dnia.

Aloes na włosach i skórze głowy:
- pobudza mieszki włosowe do wzrostu
- nawilża suche włosy ale i ogranicza przetłuszczanie się włosów
- łagodzi podrażnienia
- działa bakteriobójczo

Już po 2 użyciach widziałam pewne zmiany ale o tym napiszę po dłuższym stosowaniu, muszę się upewnić, że to działanie mojej mikstury;)


Przyznam, że składniki mieszałam na oko i ciężko mi je teraz dokładnie podać ale mniej więcej przepis wygląda tak:
- olej rycynowy ok pół butelki (butelka ma 30g)
- sok z aloesu mniej więcej 100ml
Składniki wlałam do butelki z atomizerem i wymieszałam, wyszła dosyć gęsta oleista ciecz. Moją miksturę nakładam na noc na skórę głowy (ale zdarzyło mi się też nałożyć rano na 2-3h przed myciem) po prostu spryskuję głowę i robię delikatny masaż,  na resztę włosów nakładam olej (aktualnie testuje kokosowy ale o tym w innym poście). Włosy splatam na noc w 1 lub 2 warkocze (na koczek mam jeszcze za krótkie i połowa włosów w nocy mi wypada) i rano myję głowę (wraz z rozpoczęciem akcji do myci używam żelu do higieny intymnej Facelle Sensitive).



No i oczywiście zamieszczam zdjęcie włosów przed rozpoczęciem akcji. Po akcji czeka mnie podcięcie włosów z którym już nie zdążyłam przed. Wolnymi krokami (a może raczej cięciami;p) chcę zrezygnować z cieniowania włosów.


Serdecznie pozdrawiam,






Źródła: