robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

9 stycznia 2011

Materiałowe candy :)

Zapraszam na candy do  Jednoiglcowej Pracowni:) 
Bajeczne materiały do wygrania:))))

7 stycznia 2011

kremowo:)

Dziś postanowiłam zafundować sobie odrobinę relaksu:) umościłam sobie gniazdko na kanapie z laptopem na kolanach, kieliszkiem różowego wina w zasięgu ręki oraz kojącą muzyką:) i do pełni szczęścia brakuje mi tylko kota mruczącego na moich kolanach:( Jak już wspominałam wcześniej mój ukochany kocurek został u moich rodziców;( Przedwczoraj postanowiłam zrobić test i przywiozłam go na jedną noc do nas na mieszkanie...i aż serce mi się kroiło widząc jaki był zagubiony:( Mój kotek to kawał małego drania który nie pozwoli sobie wejść na głowę, jednak w nowym miejscu zupełnie nie mógł się odnaleźć. Z ciężkim bólem serca odesłałam go następnego dnia do rodziców gdzie ponad pół doby spędza poza domem (na mieszkaniu nie ma takiej możliwości) a resztę przesypia w domu lub dokucza naszemu psu (a właściwie suni;D) No i teraz jak już jest dla mnie jasne, że mój kot musi zostać u rodziców zastanawiam się czy nie wziąć sobie 2 kota??? Hehe propozycja wyszła od mojego męża który odkrył że w obecności kota mniej zrzędzę na jego bałagan :D
A wracając do obietnicy z poprzedniego posta przedstawiam mój pierwszy decoupage:) Wiele mu jeszcze brakuje ale myślę że jak na pierwszy raz nie jest źle:)


A nawiązując do mojego środowego napadu na słodycze o którym wspominałam w komentarzu u ABily to po długich przemyśleniach zdecydowałam się na Tiramisu:)


Było to moje pierwsze podejście do przygotowania tego deseru i nieskromnie przyznam, że odniosłam na tej linii pełen sukces:))) Deser był pyszny i lekki oczywiście zniknął w błyskawicznym tempie:) Już dziś zakupiłam kolejny serek mascarpone i jutro robię kolejne tiramisu:)))) Przepis tutaj. Nie posiadałam jednak likieru i zamiast tego dodałam do masy skórkę z otartej cytryny:)
Na koniec dorzucę tylko, że w tle widać kubek który otrzymałam ponad 11 lat temu od mojej przyjaciółki na mikołaja i do dzid towarzyszy mi rano przy każdej kawie...no poniosło mnie trochę, prawie przy każdej;)

serdecznie pozdrawiam,


świąteczne zaległości...

Niesamowite jak ten czas leci! Dopiero co przygotowywaliśmy się do świat a już dzisiaj są odległym wspomnieniem! Muszę przyznać, ze w tym roku święta były wyjątkowo zabiegane! 2 wigilie to zdecydowanie za dużo jak na jeden wieczór ale cóż zrobić kiedy chce się je spędzić z najbliższymi :)
Jako, że od naszych mam wychodzimy zaopatrzeni jedzeniem na co najmniej miesiąc to w święta ograniczam się jedynie do pieczenia, a ponieważ przeżywałam pierwsze bliskie spotkania z nowym piekarnikiem to w święta specjalnie nie chwaliłam się swoimi dziełami...zwłaszcza u teściowej :/ Do tej pory byłam przyzwyczajona do starego gazowego piekarnika, niezbyt szczelnego teraz mam elektryczny piekarnik i  na początku ciężko było mi się przyzwyczaić, że wszystko piecze się o wiele krócej:) dlatego też moje pierwsze wypieki prawie się poprzypalały:/ (w mojej opinii oczywiście, mój mąż był i tak zachwycony i większość wykonanych przezemnie smakołyków skończył w jego brzuchu:))
Po raz kolejny robiłam muffinki z przepisu Nigelli (o których już wspominałam we wcześniejszym poście), muszę przyznać że bardzo je lubię do tego robi się je błyskawicznie:) 


Wypróbowałam też cynamonowe palmiery (oczywiście ze strony Doroty) i wyszły rewelacyjnie:))) Szybkie, dziecinnie proste i pyszne! No i przywodzą mi na myśl dzieciństwo:)


Kończąc jeszcze temat świątecznych wypieków to spróbowałam swoje siły jako piekarz:) Upiekłam swój pierwszy chleb i naprawdę byłam mile zaskoczona :)) Nie dość że był pyszny na ciepło to i rano na śniadanie! Przepis tutaj



A już zupełnie zamykając święta pochwale się moim świątecznym prezentem od męża:)


Do którego dokupiłam sobie jeszcze kilka drobiazgów:)


I przyznam, że miło mijają mi wieczory z pędzlem w ręce:) (szkoda tylko, że mijają tak szybko:/). Samym efektem pochwalę się w następnym poście:) A na razie uciekam spać :(

Gorąco pozdrawiam wszystkich czytelników:)
meggy