robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

7 stycznia 2011

kremowo:)

Dziś postanowiłam zafundować sobie odrobinę relaksu:) umościłam sobie gniazdko na kanapie z laptopem na kolanach, kieliszkiem różowego wina w zasięgu ręki oraz kojącą muzyką:) i do pełni szczęścia brakuje mi tylko kota mruczącego na moich kolanach:( Jak już wspominałam wcześniej mój ukochany kocurek został u moich rodziców;( Przedwczoraj postanowiłam zrobić test i przywiozłam go na jedną noc do nas na mieszkanie...i aż serce mi się kroiło widząc jaki był zagubiony:( Mój kotek to kawał małego drania który nie pozwoli sobie wejść na głowę, jednak w nowym miejscu zupełnie nie mógł się odnaleźć. Z ciężkim bólem serca odesłałam go następnego dnia do rodziców gdzie ponad pół doby spędza poza domem (na mieszkaniu nie ma takiej możliwości) a resztę przesypia w domu lub dokucza naszemu psu (a właściwie suni;D) No i teraz jak już jest dla mnie jasne, że mój kot musi zostać u rodziców zastanawiam się czy nie wziąć sobie 2 kota??? Hehe propozycja wyszła od mojego męża który odkrył że w obecności kota mniej zrzędzę na jego bałagan :D
A wracając do obietnicy z poprzedniego posta przedstawiam mój pierwszy decoupage:) Wiele mu jeszcze brakuje ale myślę że jak na pierwszy raz nie jest źle:)


A nawiązując do mojego środowego napadu na słodycze o którym wspominałam w komentarzu u ABily to po długich przemyśleniach zdecydowałam się na Tiramisu:)


Było to moje pierwsze podejście do przygotowania tego deseru i nieskromnie przyznam, że odniosłam na tej linii pełen sukces:))) Deser był pyszny i lekki oczywiście zniknął w błyskawicznym tempie:) Już dziś zakupiłam kolejny serek mascarpone i jutro robię kolejne tiramisu:)))) Przepis tutaj. Nie posiadałam jednak likieru i zamiast tego dodałam do masy skórkę z otartej cytryny:)
Na koniec dorzucę tylko, że w tle widać kubek który otrzymałam ponad 11 lat temu od mojej przyjaciółki na mikołaja i do dzid towarzyszy mi rano przy każdej kawie...no poniosło mnie trochę, prawie przy każdej;)

serdecznie pozdrawiam,


3 komentarze:

  1. przygarnij kociaka:)Tiramisu wyglada niesamowicie, musze sie przygotowac psychicznie zanim wreszcie zbiore sie do kupy i go zrobie, dla mnie to jest cos niesamowitego do wykonania jak creme brulee:) a przynajmniej brzmi rownie egzotycznie:)PS.pudeleczko wyszlo swietne, tylko dlaczego na dolnej czesci nie zrobilas inwersji koloru wieczka z krakiem tak jak zamierzalas?

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie Tiramisu brzmi bardzo egzotycznie ale jak raz go zrobisz zobaczysz, że to jeden z najbanalniejszych deserów jakie robiłaś:) gorąco polecam! szybko się robi i szybko znika;)
    co do pudełka...to zrobiłam..nawet ozdobiłam serwetką...ale mi się nie podobało i przemalowałam...jednak jestem zwolennikiem teorii "więcej nie znaczy lepiej" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ps. do creme brulee tez się przymierzam:)

    OdpowiedzUsuń