robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

10 maja 2011

W odcieniach zieleni:)

No i tak oto wylądowałam z kilkoma dniami wolnego, żeby pouczyć się do egzaminów:) Nie była bym sobą gdyby ot tak po prostu zasiadła do nauki:) Najpierw trzeba było posprzątać, poodkurzać pomyć, wyprać i ugotować. 

A skoro już wspominałam o gotowaniu to podzielę się moim dzisiejszym obiadem:)
Dziś skorzystałam z mojej książki kucharskiej „Makaron” i zaserwowałam Fettuccine all' Alfredo. Wprowadziłam oczywiście drobne poprawki korzystając z tego co miałam w domu i zamiast Fettuccine użyłam makaronu Tagliatelle a śmietanę zastąpiłam cream fresh (domowej produkcji):) I tu miłe zaskoczenie:) Cream fresh spisało się rewelacyjnie i było miła odmianą od śmietanki której zawsze używam. Danie łatwe, szybkie i smaczne:) Ja wykonałam oczywiście wersję dla mięsożerców i dodałam szynki.


Jako że poruszam się w obszarze kuchni to zaprezentuje moją nowa doniczkę która służy mi jako pojemnik na warzechy itp sprzęty:) Nie wyobrażam sobie gotować nie korzystając z drewnianych łyżek, szpatułek i widelców. Do tego uwielbiam mieć je pod ręką :)



Kończąc temat kulinarny dodam, że dzięki książce Nigelli w moim domu nie może zabraknąć oliwy czosnkowej:) Własnej produkcji:)

We wszystkich kuchennych poczynaniach towarzyszy mi mój łakomy przyjaciel kot:) Ostatnio przykleił się do makaronu do lazanii a dziś zapolował na szynkę którą mąż zapomniał schować:)


 

 W tle na zdjęciach można zobaczyć moją mini plantację. W tym roku posiałam wszelkie możliwe zioła:) Niestety wolno rosną:( a niektóre nie przetrwały kiedy wyniosłam je na balkon:(


 Po przesadzeniu do osobnej doniczki bazylia pięknie rośnie:)


Na nowo wysiałam jednak kolendrę i jak na razie pięknie rośnie:)


Postanowiłam przeprowadzić też pewien eksperyment, w ostatnim czasie zostałam obdarowana przez koleżankę kiełkownicą i zainspirowało mnie to aby umieścić na niej nasionka a dopiero potem przesadzić je do ziemi:) Co z tego wyjdzie...czas pokaże:) A na zdjęciu obecne rezultaty:) Melisa:)


Jak sam tytuł zapowiadał w dzisiejszym poście pełno zieleni :) Ostatnio zakupiłam dywan oczywiście zielony:) Nowy nabytek stał się ulubionym kocim posłaniem i dzień bez drzemki na nowym dywanie to dzień stracony:)




Ostatni weekend spędziłam z mężem na weselu w okolicach Nowego Targu. Widoki które po drodze mijaliśmy zapierały dech w piersiach:) Ciężko było wrócić do bloków i wiecznych korków w mieście:(



Na koniec podzielę się jeszcze moim ostatnim dziełem leczy wykonanym jakiś miesiąc temu:/ Doniczka w róże a we wewnątrz rozmaryn który jest już tylko wspomnieniem:( czy ktoś może mi podpowiedzieć co zrobić na przyszłość aby taki rozmaryn utrzymał się dłużej?


Gorąco pozdrawiam,



2 komentarze:

  1. Meg po pierwsze szata graficzna wyglada zdecydowanie lepiej, bardzo mi sie podobaja miętowe paski boczne.Jeszcze tylko jakby banerek wysrodkowac...Poza tym u mnie dzisiajtez makaron, ravioli(kupne) z sosem pesto-szpinakowym.R. uwielbia szpinak:)Po kolejene ja wczoraj rowniez zalożylam nowy olej czosnkowy,ale mój jest zdecydowanie jaśniejszy, czy ty używasz zwyklego oleju czy oliwę???
    Na rozmaryn nie mam sposobu bo w zimie tez mi padl, a od marca mam jeden egz na balkonie, wsadzony do nowej ziemi i wiekszej doniczki i ma sie świetnie...ziolami sie jeszcze nacieszysz, u mnie salaty są dosyc spore no i rzodkiewka, dochodze jednak do wniosku,ze w domowych warunkach to jednak lepiej hodowac zielenine bo warzywka wymagaja mnostwo ziemi i miejsca. No i jaki ten Babel śliczny, sciskam sierściucha.Ciocia z Holandii:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak mówiłam wczoraj...coś mi nie grało:/ Też mi się wydaje, ze jest o wiele lepiej. No właśnie nie wiem jak wypośrodkować ten baner...proszę o podpowiedź! Ja używam oliwy z oliwek:) O ja tez przymierzam się dzisiaj do szpinaku:) tylko do tarty tym razem:) Hmm przy następnym rozmarynie koniecznie przesadzę, może coś z tego będzie przy 2 podejściu:)

    OdpowiedzUsuń