robaczek :)

Lilypie Third Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

10 listopada 2010

rozpieszczanie pasibrzucha...czyli moje wieczorne pieczenie muffinów:)

Od paru dni chodziło za mną żeby coś upiec...no i dziś spontanicznie wzięłam się do dzieła! Zajrzałam na mojego ulubionego bloga (pewnie wszystkim dobrze znanego;)) mojewypieki.blox.pl i szybko zdecydowałam się na Chocolate hip muffins (notabene zaczerpnięte z przepisów Nigelli Lawson...niesamowita kobieta! Przymierzam się do zakupu jednej z jej książek kucharskich, na razie jednak budżet nie pozwala:(), a ponieważ mój mąż to duuuuuży łakomczuch to postanowiłam jeszcze dodatkowo zrobić muffiny kokosowe. Co do wyników mojego dzieła to muffiny czekoladowe wyszły rewelacyjnie, pulchne i mało słodkie (z braku tzw czekoladowych groszków użyłam gorzkiej czekolady 90%), no i rozpłynęły się w mgnieniu oka! Zdecydowanie upiekę je jeszcze wiele razy ale koniecznie z podwójnej porcji:) Co do muffinów kokosowych to mam mieszane uczucia. Wyszły naprawdę ładnie ale jak dla mnie to są zdecydowanie za słodkie i w przepisie było za dużo soku z cytryny ale kto wie może coś pomyliłam przy dodawaniu składników? W załączeniu zdjęcia:)


 
A skoro już jestem przy pieczeniu to wspomnę jeszcze o babeczkach marchewkowych które upiekłam jakiś miesiąc temu. Przepis zaczerpnęłam z poniższej strony tutaj
Wyszły rewelacyjnie, gorąco polecam!



Serdecznie pozdrawiam,


2 komentarze:

  1. Ślicznie wygladają i piekne zdjęcia:)Ja mam mieszane uczucia co do cupcake's.Jeśli w przepisie widze pół szklanki oleju to nawet nie doczytuje go do końca...jak dla mnie sa one za ciężkie, za tłuste i zwykle za słodkie. Trzeba naprawdę się napracować by składniki były zbilansowane i żadna nuta nie przeszkadzała. I chociaż bardzo podziwiam Dorotę i jej piekarski dorobek to wiem,że nie zawsze ilość cukru, która ona podaje będzie dobra dla mnie czy moich potrzeb. Wyszukaj odpowiednie proporcjie dla siebie a każdy muffin będzie dla Ciebie idealny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co od oleju to jakoś mi to nie przeszkadza bo i tak rozkłada się na 12 babeczek (a często nie piekę bo mój mąż tak pochłania słodycze że zaraz zamienił by się w tłustą śliczną świnkę, więc ku mojej rozpaczy nie mogę za często piec), i jak na razie ani marchewkowe ani czekoladowe które wczoraj robiłam nie były tłuste,ani ciężkie za to te kokosowe które były na maśle to jak po upieczeniu wyjęłam je z foremki to na foremce pozostały jeszcze ślady tłuszczu i faktycznie były ciężkie. Co do przepisów Doroty to jak na razie niewiele piekłam z jej przepisów i do tej pory wszystko wychodziło super, a co do cukru to mam zwyczaj ujmować cukru z każdego przepisu;)

    OdpowiedzUsuń